Przeczytałem właśnie pierwszy rozdział książki Nicholasa Dunbara, „The Devil’s Derivatives”.
Niestety po tej lekturze nie potrafię powiedzieć, czy w książce jest coś wartościowego. Na razie dziennikarski opis kogo poznał w trakcie konferencji w Singapurze w przeddzień krachu azjatyckiego 1997 i proste wyjaśnienie na czym polegają derywaty. Wspomina też o historii głównych agencji ratingowych i o rozwoju transakcji repo, które spowodowały, że banki mogły zacząć ukrywać niekorzystne dla nich dane w sprawozdaniach finansowych.
O instrumentach pochodnych polscy dyrektorzy finansowi wiedzą zapewne więcej od autora – po naszym rodzimym kryzysie toksycznych opcji w 2008 roku.
Cóż, będę musiał zamówić całą książkę, by wyrobić sobie zdanie czy warto ją tłumaczyć i wydawać. Pierwsze wrażenie – wieje nudą!
Pierwsza książka tego autora, „Inventing Money: the story of Long-Term Capital Management” była znacznie lepsza.
Przy okazji – zauważyłem po raz pierwszy, że e-book jest droższy od książki papierowej.
Czy to jakiś nowy trend?