Wojsko, kościół czy stragan na rynku?

Na początku lat 90-tych, mniej więcej w czasie gdy Peter Senge opublikował swoją „Piątą Dyscyplinę” zabrałem ze sobą trochę książek o zarządzaniu strategicznym na wakacje do Francji. Tak się złożyło, że w tym samym czasie na wakacje przyjechał David Regan, wujek mojej żony, a jednocześnie jeden z najmądrzejszych księży, których znałem.

Któregoś dnia, gdy zagłębiony byłem w lekturze, podszedł, wziął jedną z książek ze stołu, przekartkował i zapytał od kiedy to zacząłem studiować teologię?

– „Ależ to książka o zarządzaniu”, odparłem.

– „A ja myślałem, że o teologii”, powiedział zamyślony. „Zobacz, nawet słownictwo jest kościelne” dodał, wskazując na słowa jak najbardziej religijne – „misja”, „wartości”, „rekolekcje”.

Teraz i ja się zamyśliłem i wtedy właśnie powstała moja teoria zarządzania strategicznego. Nazwałem ją roboczo „Wojsko, kościół czy stragan na rynku” i tak już zostało.

Wojsko kościół czy stragan na rynku

Jeden komentarz na temat “Wojsko, kościół czy stragan na rynku?”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s