Google AGM 2014 Eric Schmidt

Zgromadzenie akcjonariuszy Google

 

Obejrzałem dziś rano walne akcjonariuszy Google i mam mieszane uczucia. Nie wiem czy dlatego, że Eric Schmidt rozpoczął od „najważniejszego pytania dnia” – Jak smakowało jedzenie? – po czym stwierdził, że była to największa wartość dodana dla akcjonariuszy, wynikająca z walnego zgromadzenia.

Odczułem to jako pogardę dla akcjonariuszy przebijającą przez „dowcip”, od którego chciał zacząć spotkanie. Po obejrzeniu tego kiepskiego „przedstawienia”, bo tak można spokojnie określić Google AGM, pozostaje mi duży niesmak. Owszem, jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Google rozwadnia prawa głosów dotychczasowych akcjonariuszy (chcą koncentrować się na długoterminowych projektach, a nie krótkoterminowych zyskach – i chwała im za to!), nie chce płacić większych podatków, nie chce większościowych decyzji przy głosowaniu każdego z dyrektorów osobno, itd. itp. Ale, z drugiej strony, można było to samo osiągnąć z większą klasą – vide Warren Buffet i jego słynne wydarzenia pt. „Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy”. To nie tylko okazja do poprawy relacji inwestorskich, ale i do wygenerowania dodatkowej reklamy i sprzedaży dla spółek zależnych! Tak, sprzedaży, bo w trakcie AGM Berkshire Hathaways sprzedaje się akcjonariuszom bardzo dużo produktów.

4 myśli na temat “Zgromadzenie akcjonariuszy Google”

  1. Głowny problem Googla jest taki, że mają świetną wyszukiwarkę, ale cała reszta to mizeria. Wkurza człowieka bardziej niż Windowsy 15 lat temu. Odkąd kupiłem sobie telefon googla zacząłem przeklinać jak szewc :- ) Dodatkowo, są ogromną firmą, a nie trzymają w ręku kluczowych technologii (język programowania i system baz danych).

    1. Sylwek, odpowiedziałem Ci, ale gdzieś mi odpowiedź zniknęła – pewnie dlatego, że z jednego z urządzeń mobilnych… Było na gorąco, nie pamiętam już co napisałem, a czas nie stoi w miejscu, tylko zasuwa do przodu. Trudno. Odpowiem więc raz jeszcze. Właśnie w tym tygodniu rozpoczął się dość ciekawy kurs na http://coursera.com „Understanding Media by Understanding Google”.

      Może i telefon od Google Cię wkurza, ale to nie znaczy, że wszystkie produkty poza wyszukiwarką są do niczego… Zresztą każda innowacyjna firma musi popełniać błędy… a Google, po części, jeszcze jest firmą innowacyjną, choć mam wrażenie, że staje się coraz szybciej staruchem-incumbentem, polegającym na zaprogramowanych procedurach i wyuczonych przyzwyczajeniach…

      Ale…

      Cały czas pracują nad udoskonalaniem tych produktów, które najbardziej zmieniają naszą rzeczywistość… Oprócz search, coraz większe zmiany w mapach i usługach opartych na geolokalizacji, coraz większe zmiany w Google News, przejmowanie roli dostarczyciela poczty dla mas, edycja i agregacja zdjęć, powolny wzrost google+, youtube które dla mnie od roku przejęło funkcję telewizora, blogi, google now (na razie tylko w US w pełni funkcjonalne), translate który z roku na rok staje się coraz lepszy i tak mógłbym jeszcze wymieniać i wymieniać…

      Jeśli na to spojrzysz z pewnym oderwaniem, to wyszukiwarka Googla stała się chyba największym nośnikiem rewolucji mentalnej, która w każdym z nas zachodzi. Może jeszcze nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę, ale z ekonomii niedoboru (racjonowanie informacji przez właścicieli mediów) przeszliśmy do ekonomii nadmiaru (każdy jest teraz źródłem informacji)… I ciekawe, że nie wszyscy zainteresowani są w stanie to zobaczyć i zrozumieć… Ot choćby taki przykład – fotoreporterzy, którzy chcą sprzedać zdjęcia z imprez sportowych… kiedyś było tylko kilku specjalistów, z dość drogim sprzętem i mogli żądać dość wysokich honorariów; dziś już w trakcie biegu masz setki zdjęć na fejsie, a miliony do wyszukania w google w ciągu 24 godzin… Byliśmy w sobotę na biegu w Kwidzyniu ekipą 60-osobową. Z naszej grupy napstrykaliśmy tysiące zdjęć. Dodaj do tego 2 tys. plus biegaczy + drugie tyle członków rodzin + połowę mieszkańców (prawie każdy pstrykał zdjęcia komórką)…

      I teraz najciekawsze… Aparaty w komórkach zapisują przy każdym zdjęciu czas, geolokalizację, ludzie tagują twarze na zdjęciach… wkrótce algorytmy będą w stanie agregować informacje jeszcze lepiej… sam wiesz co może zrobić z tym data mining…

  2. Z mojego rzadkiego bywania na takich imprezach, gdzie spotykają się „inwestorzy” w Polsce, głównie organizowanych przez domy maklerskie dla swoich baranów… tfu! klientów. To była to raczej wyjątkowo gorzka uwaga na temat wyrywania sobie, przez w sumie majętnych ludzi darmowego poczęstunku. Na spotkaniach klientów pewnego polskiego DM widziałem dwóch mężczyzn popychających się w kolejce po darmową kanapkę z łososiem, bo „Pan tu nie stał”. Uwierzysz? O kanapeczkę, którą można połknąć, nie otwierając nawet na maksa ust, popycha się w kolejce dwóch dorosłych, dobrze ubranych facetów. Żaden z nich tej kanapki do życia nie potrzebował. Odjazd. Zresztą nawet bez rękoczynów, w najlepszym wypadku prowadzący przypomina, że poczęstunek jest zaplanowany po wystąpieniu CEO. Może Google przeniosło poczęstunek na początek, żeby cześć akcjonariuszy dostała swą darmowa kanapkę i poszła sobie…

    1. Kanapeczka dla inwestora? Właśnie w tle słucham audiobooka Pawła Tkaczyka „Grywalizacja” – tam znajdziesz odpowiedź na Twoje pytanie…

      A co do Google? Ja pamiętam dlaczego dawnymi czasy chodziłem na walne Guinessa 🙂 A tak na poważnie, pierwszy raz widzę jak AGM wykorzystywany jest do lobbyingu – pytania zadawane przez inwestorów… Do tej pory tego nie widziałem… może tylko z wyjątkiem konferencji naukowych, gdzie pytanie z widowni zamieniało się w prezentację własnej teorii albo sylwetki pytającego „naukowca”. Z tej perspektywy jestem w stanie zrozumieć skąd ta pogarda… Jestem też w stanie zrozumieć dlaczego boją się transparentności, nacisków inwestorów na zyski krótkoterminowe i skąd takie decyzje…. Ale mogliby to zrobić znacznie lepiej i z klasą 🙂 Ale może to tylko wina Schmidta…

Odpowiedz na KB Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s