O dźwigni raz jeszcze

skok o tyczceWczoraj pisałem o Solorzu i o jego lewarowanym przejęciu Polkomtela.

Podskórnie czuję, że będę miał ciekawy case na szkolenia – coś w postaci LTCM. Dlatego dodaję tą spółkę do listy obserwowanych, choć po zmianie akcjonariuszy znacznie trudniej będzie teraz otrzymywać regularne informacje ze spółki.

O wynikach moich dotychczasowych analiz napiszę w przyszły weekend – muszę jeszcze przetrawić dość dużo informacji technicznych i technologicznych.

Teraz chciałbym napisać nieco więcej  o dźwigni finansowej.

Dla niefinansistów – porównanie firmy zlewarowanej z firmą nie korzystającą z dźwigni finansowej to tak jak porównanie skoku o tyczce ze skokiem wzwyż.

Tak jak do skoku o tyczce potrzeba nam:

  • odpowiedniej tyczki
  • zupełnie innej techniki, innego rozbiegu i wyćwiczonych innych mięśni
  • odpowiedniego materaca by na nim wylądować

Tak i przy zarządzaniu zadłużoną spółką musimy mieć:

  • odpowiedni lewar (umowę kredytową)
  • inną strategię, inną strukturę organizacyjną i inne techniki zarządzania
  • właściwą strategię wyjścia (spłaty zadłużenia)

Teoretycznie moglibyśmy skakać znacznie wyżej, gdyby nie ograniczono nam długości tyczki – ale też takie ograniczenie ma swoje uzasadnienie. Wraz ze wzrostem długości tyczki, rośnie ryzyko, że sportowiec nie trafi w materac i się roztrzaska. Rośnie ryzyko, że tyczka się połamie. Rośnie ryzyko, że na dobiegu sportowiec nie trafi tyczką w odpowiednią dziurkę itd. itp. Ograniczenie tyczki w sporcie ma swoje naukowe i praktyczne uzasadnienie.

Tak samo w finansach – banki wprowadzają maksymalne poziomy dźwigni finansowej.

Jest jeszcze jeden element w bankowych skokach o tyczce – banki uzależniają koszt finansowania od „długości tyczki”, zgodnie z zasadą, że ryzyko musi być uwzględnione w cenie kredytu.

Im większa dźwignia, tym większe ryzyko – wzrostowi dźwigni towarzyszy więc wzrost kosztów finansowania.

Dzwignia a koszt finansowania

Wielkości na wykresie są tylko ilustracyjne. Każdy dyrektor finansowy musi przygotować sobie własny wykres – dopiero na jego podstawie  będzie mógł optymalizować dźwignię w zależności od dostępnych źródeł i kosztów finansowania. Tu właśnie potrzebna jest odpowiednia technika i znajomość procesów bankowych.

Banki obecnie próbują budować swoje aktywa. Oznacza to rosnącą konkurencję na rynku bankowym, a to przekłada się na spadek marż. Generalnie, nie mogłoby być lepszego czasu na lewarowanie. Pieniądz na rynku jest bardzo tani i już tańszy nie będzie. Przy rosnącej inflacji, rośnie nam wysokość materaca na którym będziemy lądować – tak więc można śmiało zwiększać długość tyczki. Czy tyczka dobrana przez Solorza nie jest jednak odrobinę za długa?

Artykuły powiązane
o dźwigni finansowej
jak liczymy dźwignię

Jeden komentarz na temat “O dźwigni raz jeszcze”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s