Podczas gdy od ponad tygodnia męczę się jak tu najprościej opisać 7 obszarów zarządzania tak by było KISS i zgodne z moją wizją, pewna młoda kanadyjska biznesmenka w 10 punktach zawarła prostą receptę na odniesienie sukcesu w biznesie.
Główne przesłanie, to że cały czas musimy sprzedawać!
Cytuję wszystkie punkty, choć nie ze wszystkimi mogę się jako facet zgodzić:
1. Najważniejsze jest opakowanie
Twój pomysł na biznes jest tylko pomysłem, więc musisz go zmaterializować w postaci wizji, którą można zarazić.
Piękna prezentacja musi zaczynać się od najwspanialszego slajdu. Zanim zaczniesz prezentować Twoja widownia będzie miała minutę lub dwie, by się nim zachwycić. Ten slajd pozostanie im w pamięci.
Następne powinny być utrzymane w podobnym stylu by pokazać spójność marketingowego przekazu. Prezentacja powinna odzwierciedlać Twoją osobowość.
2. Sprzedawaj siebie samodzielnie
Założyciele powinni zawsze prezentować własne pomysły na biznes – nawet, gdy ktoś inny jest lepszym mówcą!
Możesz poprawić swoje umiejętności prezentacji poprzez odpowiednie szkolenia, natomiast nigdy nie da się sztucznie włączyć pasji.
Biznes to Twoje dziecko, więc nie zastępuj karmienia piersią karmieniem z butelki przez najbardziej nawet profesjonalną nianię.
Prezentuj solo! Przy prezentacji w duecie trudno jest się zsynchronizować i łatwiej jest popełnić błędy.
3. Opowiedz historię
Znacznie łatwiej słucha się oryginalnej historii niż oklepanych, standardowych list, opublikowanych w podręcznikach dla początkujących.
Konstruując prezentację myśl jak by tu opowiedzieć przyjaciółce w 5 minut o Twoim rewelacyjnym pomyśle.
Mów naturalnie i swobodnie – ludzie zapamiętają Ciebie, a nie Twoją misję!
4. Mamy genetyczną potrzebę rozwalania rzeczy
Powiedz mi, że Twój produkt jest niezniszczalny, a natychmiast upuszczę go by to sprawdzić.
Pamiętaj, że w trakcie prezentacji korzyści Twoja widownia wymyśla przeszkody i powody, dla których nie warto…
Nie denerwuj się. Zaakceptuj, że człowiek ukonstytuowany jest tak, by wszystko kwestionować. Postaraj się logicznie przekonać widownię dlaczego jednak warto.
5. Jak sobie poradzić?
Każdy slajd powinien adresować zastrzeżenia jednym solidnym punktem.
Doceń czas Twoich słuchaczy. Każde słowo w Twojej prezentacji zabiera cenny czas. Nie lej wody! Nie używaj żargonu. Bądź treściwy i interesujący
Unikaj zwrotów „myślę, że…”, „wierzę, że” i „będziemy starać się…” – to wszystko puste zwroty.
6. Odtłuść swoją prezentację
Skoncentruj się tylko na najważniejszych punktach. Nie zwracaj uwagi na to co piszą profesorowie w książkach. Masz tylko 5 minut, więc mów o tym co najlepsze. O słabości będą cię pytać, jeśli przejdziesz do drugiego etapu
7. Bądź czarujący
Wytłumacz co chcesz osiągnąć w trakcie pierwszych 30 sekund!
Jeśli w ciągu pierwszej minuty nie uda Ci się osiągnąć celu, to przynajmniej pozostaw wrażenie, które spowoduje, że będą odbierać Twoje telefony.
Pokaż humor, osobowość i pasję. Nawet, gdy Twoje przemówienie jest zaplanowane i wyuczone, powinno brzmieć jak normalna rozmowa – jak opowieść dobrej historii.
8. Zmierz i przećwicz czas prezentacji
Jeśli dostaniesz 5 minut, upewnij się, że skończysz po 4 minutach i 45 sekundach.
Przećwicz swoje wystąpienie przynajmniej 30 razy. Jeśli zacinasz się w trakcie prezentacji – zmień słowa, zdania czy nawet akapity. KISS.
9. Wizualizuj
Tak jak sportowcy wyobrażają sobie zwycięstwo przed zawodami tak i Ty musisz sobie wyobrazić jak robisz prezentację.
10. Noś buty na wysokich obcasach
Ta rada dotyczy tylko pań. Nic tak dobrze nie sprzedaje pomysłu na biznes jak dobrze zaokrąglone pośladki
*****
Cóż, długo się zastanawiałem czy tą receptę na biznes umieścić na blogu. Nie ma w niej nic odkrywczego, nie ma w niej nic nowego! Ale, że jest skuteczna – publikuję.
Autorka, mimo że jeszcze studiuje, pozyskała dość znaczne fundusze na rozwój internetowego biznesu. Prawdopodobnie, zanim napisze pracę licencjacką, sprzeda parę milionów egzemplarzy książki o tym jak robić biznes. Cóż, Amerykanie lubią takie proste recepty – KISS
Mirku,
rozumiem, że trudno Ci zakceptować pkt 10.
Ale mnie też :))
Ponieważ jestem naprawdę duużą dziewczynką, jakiś czas temu powstał dylemat, który pozostał mi do dziś :
Lubiłam nosić kostiumy i buty na obcasie, ale wtedy zdecydowanie górowałam nad Szefem…
Wprawdzie znalazłam kompromis : w obecności Szefa jak najszybciej siadałam.
Ale co zrobić jadąc na pierwsze spotkanie z Klientem, którego dopiero po wejściu do gabinetu zobaczę?…
Za to w pełni identyfikuję sie z pkt 9.
Jako była siatkarka wiem, że to działa !
Pozdrawiam,