Kibicowałem dziś Hiszpanii i cieszę się, że ośmiorniczka się nie pomyliła!
Niech żyje też Pawełek!
A że wygrali Hiszpanie…
odkorkowałem całkiem przyjemną buteleczkę –
Cabarnet Sauvignon 2005 – prosto z La Manchy. Brakuje mi tylko w domu Jamon Serrano – wykończyliśmy wczoraj wieczorem.
Wino intensywne, ciemne – prawie wpadające w fiolet, o owocowo-waniliowym zapachu, z posmakiem śliwki i jeżyny. Jak dla mnie, trochę za dużo taniny, ale po kilku kieliszkach przestaje to robić różnicę…
Ponoć to właśnie taniny mają zdrowotne przeciwutleniające działanie, więc nie powinienem narzekać. Do końca tygodnia piję tylko hiszpańskie!
A teraz z innej beczki
Dziś w Gdańsku mieliśmy upały + 34°C. Nie przeszkodziło to tłumom nad Motławą, gdzie w samo południe odbywał się pokaz żaglowców… Niestety, pomimo zaangażowania Mateusza Kuśnierewicza, żaglowców właściwie nie było – raczej same szalupy… Szkoda – w organizacji tego typu imprez przegrywamy sromotnie z Gdynią. Oceńcie zresztą sami, bo zrobiłem trochę zdjęć.
W sumie nic ciekawego. Ale udało mi się zrobić przynajmniej kilka zdjęć, dla których warto było się z kamerą poszwędać. Podzielę się tylko dwoma.
Pierwsze mógłbym nazwać „Kebab dietetyczny poproszę”
Drugie nazwijmy „Aż ślinka mi cieknie”
http://biznes.onet.pl/mundial-wygrana-hiszpanii-moze-ich-bardzo-slono-ko,18543,3320925,1,news-detal